Monetyzacja w grach wideo jest tematem rzeką, któremu poświęcono wiele słów… Można ją bojkotować, można się z nią pogodzić, można ją zwyczajnie zaakceptować. Zupełnie jak z grami wideo opartymi o model Free-to-Play, model oparty o reklamy lub model premium, gdzie należy zapłacić za czyjąś ciężką pracę. Jest jednak pewien poziom żenady sięgający mułu i szorujący po nim twarzą…
Poziom ten prezentuje Warner Brothers Games w Mortal Kombat 11, gdzie w tytule zakupionym za regularną cenę w najdroższym pakiecie, wydawca każe sobie przed przejściem do menu gry wyświetlić reklamę innej produkcji, a w samym menu wyświetla baner rodem ze stron internetowych z lat 2-tysięcznych. Sugerując graczowi zakup wersji gry, którą już posiada.
A można zrobić to dobrze, nienachalnie, jak choćby w Diablo 4, gdzie sklep jest jedynie elementem menu, zupełnie nieprzeszkadzającym. Bez konieczności oglądania jakichkolwiek elementów reklamowych.
Cóż, takie czasy, gdzie rozwiązania z „mobilek” przenosi się na większe ekrany. Ku wkurwieniu niedzielnych acz już nie tak casualowych, jak się wydawcom wydaje, graczy…
By the way – sama gra jest bardzo dobra i rozgrywka niesie ze sobą nieskończenie wiele dobrej zabawy. I hektolitry krwi… 🧛♂️
Get over here! – Hanzo Hasashi.